|
Sakura no Ki Podlaskie Stowarzyszenie Miłośników Anime i Manga "Sakura no Ki"
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bahamut
-chan
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Białystok (Mickiewicza)
|
Wysłany: Pon 22:21, 27 Mar 2006 Temat postu: Wypociny Bahamuta |
|
|
Jako że jedna osoba wrzuciła tutaj swoje opowiadanie, to wymyśliłem, że moge podzielić się prologiem mojego "dzieła". Jeśli się spodoba to wrzuce również dalszy ciąg, i może w końcu zmobilizuje sie do pisania tego dalej A więc without further ado, I bring to you...
PROLOG
To była kolejna zwykła noc w karczmie „Nad Jeziorem” w Korinis. Znajdowała się w dzielnicy portowej, do której straż nawet nie zaglądała, więc bójki i kradzieże były tu codziennością. Darnan czyścił właśnie jeden z nowych kufli, tym razem były metalowe. Miał dosyć bójek obejmujących cały bar, wszyscy okładali się w nich kuflami i zbyt wiele pieniędzy wydał już na zakup nowych. Monte pilnujący wejścia wpuścił kolejną osobę do karczmy. Nowy niewiele różnił się od osób, które zwykle przychodzą o tej porze do karczmy. Był średniego wzrostu, ok. 1,8 metra, nie wyglądał tez postawnie. Miał na sobie czarny płaszcz z kapturem, nie było widać twarzy ani czegokolwiek ukrytego pod nim. Przybysz skierował się do barmana.
-Szukam „pracy”. Wiesz może, gdzie można taką znaleźć?
-Tak, jasne – gestem dłoni nakazał mu zbliżenie się – Widzisz tego dużego gościa przy stoliku obok okna? – spytał ściszonym głosem – To Barbarus, on załatwi ci jakieś zajęcie.
Nieznajomy zaczął iść w kierunku siłacza. Darnan uśmiechnął się. Robił tak co noc: kazał iść do Barbarusa i przyjmował zakłady, ile czasu nowi wytrzymają. Tłumek stałych bywalców tawerny zaczął się zbierać przy barze. Wszyscy obstawiali Barbarusa, nie dawali nawet nieznajomemu zbyt dużych szans na przeżycie pierwszej minuty. W tym czasie, on zdążył zbliżyć się do Barbarusa.
-Koniec zakładów! –krzyknął Darnan.
Barbarus wstał. Nieznajomy sięgał mu głową do klatki piersiowej. Wyglądał śmiesznie przy takim olbrzymie, niektórzy uważali nawet, że Barbarus może mieć wśród przodków jakiegoś olbrzyma albo ogra. Zamachnął się…
-Cholera!
Adana, kapitan straży w Dragon Town, stolicy Daimoru była naprawdę wściekła. Od dwóch dekadni napływały do niej informacje o śmierci wielu potężnych bandytów z całego państwa. Nikt nie wiedział, kto był za to odpowiedzialny. Część dowodów wskazywała na jakiegoś potwora, głównie dlatego, że większość zginęła z dala od jakichkolwiek wiosek. Jednak część zginęła w miastach, głównie największych.
Wszyscy zabici o których dowiedziano się czegokolwiek, rozmawiała przed śmiercią z zakapturzonym mężczyzną. Wszystko wskazywało na to, że to mógł być on, ponieważ wszyscy mieli takie same ślady na ciele: ślady ognia oraz nacięcia. Niestety, nikt nie widział jego twarzy ani nie znał jego imienia.
Wczoraj została doszczętnie wybita jedna z najpotężniejszych gildii złodziei w mieście.
-Zaraz... przecież wczoraj był tutaj młody mężczyzna. –Wyglądał dosyć dziwnie, ponieważ niewiele osób używa dwóch wielkich mieczy i nosi przy tym tylko napierśnik. –Pytał się przecież o jakieś zadanie związane z bandytami... –w Dragon Town często wykorzystuje się do różnych zadań poszukiwaczy przygód, zwłaszcza gdy większość strażników jest zajęta innymi zadaniami. Nie dała mu żadnego, ponieważ jest teraz zajęta sprawami zabójstw. –Dlaczego wtedy go nie skojarzyłam? Jak on się nazywał?
-Pani Kapitan!
Z zadumy wyrwał ją jakiś strażnik. Wyglądał na bardzo zmęczonego, musiał tutaj przybiec.
-Co się stało?
-Te ciała ludzi z gildii, które wrzuciliśmy do specjalnego więzienia w mieście…
-Co z nimi?
-Zmieniły się…
-CO!?
-Niech pani sama zobaczy.
Poszli do więzienia. Gdy doszli na miejsce, zobaczyła nie ludzi, ale jakieś potwory. Ich skóra byłą fioletowa, miała wystające zadziory. Z łopatek wyrastały ogromne pierzaste skrzydła, zamiast ust mieli dzioby, a palce zmieniły się w szpony. Wszyscy byli więksi od zwykłych ludzi prawie dwukrotnie. Wszyscy mieli też na szyi paski materiału.
-Co to jest? Chyba trzeba będzie zawiadomić o tym Rade Magów…
Po godzinie przybył jakiś mag z Rady, widać było po nim, że nie jest zadowolony z zadania jakie mu przydzielono. Weszli do więzienia, przy wejściu wzdrygnął się.
-Co się stało?
-Nic takiego. Nie jestem jeszcze przyzwyczajony do wchodzenia w pole antymagii...
Gdy zobaczył ciała, od razu zamarł.
-S-skąd je macie?
-Wcześniej to byli bandyci zabici ostatnio w jednej z gildii złodziei, ten sam człowiek zabił tez bandytów w innych częściach państwa. Mogę się dowiedzieć, czym są teraz?
-To vrocki, jedne z potężniejszych demonów. –mówiąc to, zaczął dokładnie oglądać najbliższego z vrocków. Gdy zobaczył opaskę, zerwał ją –Wiecie co to za opaski?
-Według nas to po prostu zwykła opaska.
-Rozumiem... zaraz wrócę –mówiąc to, wyszedł z więzienia.
Adana wraz ze strażnikiem czekali na jego powrót. Nie sprawdzali opasek, według nich były to po prostu paski skóry. Po jakichś pięciu minutach wrócił.
-To są magiczne opaski! Dzięki nim mogli wyglądać jak ludzie. Czy ktokolwiek z zabitych nie zmienił wyglądu?
-Wszyscy z gildii którzy zginęli są tutaj i wszyscy zmienili wygląd. Ale nie wiemy, czy pozostali bandyci zabici poza Dragon Town też mieli takie opaski.
-To demony, a człowiek który je zabił musiał w jakiś sposób przejrzeć iluzję. Inaczej zabiłby tez zwykłych ludzi. Musze powiadomić o tym Rade. Ta sprawa zaczyna się robić interesująca… Jeśli dowiesz się czegoś o tym człowieku, powiadom o tym Radę.
-Wiem jak wygląda.
-Co?
-Był wczoraj u mnie, ale nie pamiętam jego imienia. Miał dwa wielkie miecze i wspaniale wykonany napierśnik…
-Ten człowiek? Rozmawiałem z nim. Nazywał się Feonathar.
-Dobrze więc, teraz będzie łatwiej go odnaleźć. Będziesz musiała podać jego wygląd przed Radą, żeby wróżący mógł go odnaleźć. Feonathar… to może być ciekawe…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ookami-san
Prezes Klubu (ret.)
Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraina niedźwiedzi polarnych
|
Wysłany: Wto 12:37, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm... Albo mi się zdaje albo swe opowiadanie umieściłeś w świecie D&D (pamiętam Vrocki z NWN). Ogólnie ciekawe - klimat fantasy szczególnie mi leży (wliczając w to Cyberpunka i Sci-Fi).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cegla
Prezes Klubu (ret.)
Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Mońki
|
Wysłany: Wto 12:52, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Do języka można się przyczepić (za dużo powtórzeń!), ale narracja jest dobra. Podoba mi się motyw niespodziewanego przeniesienia akcji w inne miejsce. Opisy są zwięzłe i łatwe do przetrawienia. Poproszę następny kawałek;].
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bahamut
-chan
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Białystok (Mickiewicza)
|
Wysłany: Wto 18:13, 28 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
To co tutaj zaprezentowałem to jedynie prolog napisany ok. półtorej roku temu, teraz się sporo w moim pisaniu zmieniło, ale skoro ludzie chcą zobaczyć dalszy ciąg, to zaczynam pisanie Nareszcie jakaś motywacja, hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
k4mi1
-sama
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Whitestok
|
Wysłany: Sob 8:35, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ano, tekst ciekawy, od strony fabularnej podoba m się i czekam na resztę ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|